środa, 17 września 2014

Rozdział 2

Szukałam na YouTube jakiejś szybkiej piosenki ,aby sprawniej szła mi praca. Znalazłam nagranie 'Cher Lloyd - Want U Back' ,nie była żadną piosenkarką. Sama pisała piosenki i wrzucała je na swój profil. Na prawdę była świetna i melodia akurat taka jaką szukałam. W rytm muzyki zaczęłam poruszać się w stronę lodówki ,aby wyjąć z niej kurczaka. Po przyprawieniu go ,z powrotem wylądował w lodówce ,a ja wzięłam się za obieranie owoców. Po jakimś czasie ,razem z Cher zaczęła śpiewać (mam na myśli drzeć się) i gdy tanecznym ruchem szłam z miską obranych i pokrojonych owoców ,poczułam czyjeś dłonie na moich biodrach. Ze strachu krzyknęłam i puściłam miskę na ziemię.
-Czego ty się tak boisz? - zapytał roześmiany Harry wyłączając laptopa ,a ja trzymając rękę na sercu ,które waliło jak szalone i spojrzałam na niego złowrogo.
-Jesteś.Takim.Chujem. - z każdym słowem mocno biłam go w klatkę piersiową
-Przepraszam ,ale wiesz...dzwoniłem ,a ty nic - przeczesuje palcami włosy - Przypomniało mi się ,że mam klucze no i wszedłem a ty tak..- zaczął poruszać biodrami ,trząść dupą i rzucać głową na wszystkie strony ,na co wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem
-Harry...błagam przestań - trzymam się ręką za brzuch - Wyglądasz jak niedorozwój - śmieje się jeszcze głośniej ,gdy chłopak nie przestaje
-Ty tak tańczysz - wskazuje na mnie palcem i się śmieje - To ty wyglądasz jak niedorozwój ,a nie ja - patrzy na mnie z pożałowaniem i klepie po ramieniu
-Ha ha ha - przewracam oczami - To nie moja wina ,że ta cala Cher ma taką fajną piosenkę.
-No ,jest na prawdę dobra. - przyznaje
-Słuchałeś? - pytam zdziwiona i unoszę jedną brew
-To moja przyjaciółka. - oznajmia cicho ,a ja wypluwam sok na rozrzucone po podłodze owoce. Harry przygląda się temu obrzydzony
-Przepraszam. -wycieram ręką usta - Um..jak to twoja przyjaciółka? Nigdy mi o niej nie wspominałeś. - mówię i zabieram się do sprzątaniu wyrządzonego przeze mnie bałaganu
-Bo nadal mieszka w Holmes Chapel - zirytowany wciąga głośno powietrze i przewraca oczami
-Wybacz ,że pytam - odpowiadam oschło i biorę się ponownie za owoce
Harry przez cały czas siedział i patrzył na swoje splecione palce. Może temat tej Cher nie jest dla niego przyjemny? Może nie powinnam pytać ,no ale skąd miałam to wiedzieć? Nie jestem jasnowidzem.
Podczas gdy ja zdążyłam przygotować kurczaka i wstawić go do piekarnika ,loczek nadal siedział pogrążony we własnych myślach. Zmartwiona podchodzę do niego bliżej.
-Harry? Wszystko w porządku? - pytam z troską. Podnosi głowę i otwiera usta ,ale zaraz je zamyka.
-Tak.- kiwa głową i wstaje - Idę umyć ręce - podnosi dłonie i wychodzi z pomieszczenia
-Ok..ale możesz tu no ale jak wolisz - mówię po części sama do siebie
Miałam zrobić dla Niny ciasteczka owsiane ,ale widząc humor przyjaciela wolę najpierw zrobić jego ulubione babeczki z budyniem śmietankowym i owocami. Uwielbia robić na nich buźki.
Wszystkie potrzebne składniki ułożyłam na wysepce i od razu wzięłam się za robienie ciasta. Za raz potem zjawił się Hazza. Chłopak wchodząc włączył radio i podchodząc do mnie przyglądał się uważnie rzeczom na blacie?
-Czy to będą..? - pokiwałam głową z uśmiechem ,a on zaczął cieszyć się jak małe dziecko - Jejku! Kocham cię! - przybiegł do mnie i mocno przytulił ,a później wycałował całą twarz.
-Zabieraj ten swój śmierdzący pysk ode mnie - odpycham go od siebie ,a on zaczął atakować mnie łaskotkami trzymając mnie przy sobie jeszcze mocniej - Ty suko! - wrzeszczę - Zsikam się! Proszę puść mnie! - błagam lecz są to jedynie słowa puszczone na wiatr
Zauważam ,że na blacie wysypana jest mąka ,więc wyrywam rękę z uścisku chłopaka i łapiąc w rękę mąkę od razu rzucam ją na loczka ,dzięki czemu mnie puszcza. Przebiegam na drugą stronę blatu ,chcąc uzyskać dystans między nami. Harry otrzepuje się i spogląda na mnie spod swoich długich rzęs. Usta ułożone w dzióbek po jednej stronie ,po chwili rozciągają się w uśmiechu i to znaczącym uśmiechu. O MÓJ BOŻE ,NIE!
-Nie!Nie ,nie ,nie! To była obrona! Nie chciałeś mnie puścić ,a ja jeszcze chwila i bym miała mokro w gaciach. - tłumaczę i gdy to robię przyjaciel czymś we mnie rzuca ,ale udaje mi się zrobić unik - Masło? Serio? - pytam z niedowierzaniem. Gdy znów odkręcam się ,aby zobaczyć ześlizgujące się po płytkach masło ,Harry oblewa mnie wodą. Wydaję z siebie pisk ,ale zaraz potem rzucam w niego śmietaną.
Parę minut później ,wszystko jest już na podłodze ,oboje jesteśmy brudni ,a kuchnia to już w ogóle perfekcja. Jednak na stole leży jeszcze jajko ,nie myśląc długo ,chwytam je i rzucam w loczka. Trafia w ramię...fuck!
-Co do...? - Hazza patrzy na ramię i znów na mnie z przerażoną miną - Jajkiem?!
-No ,a ty mnie masłem! - śmieje się ,a on zaraz dołącza do mnie
Usiedliśmy opierając się o szafki ,a ja oparłam głowę o jego ramię i zamknęłam oczy. Coś nagle zaczęło śmierdzieć spalenizną.
-Kurczak! - poderwałam się na nogi i pobiegłam do piekarnika - No nie! To są chyba jakieś nieśmieszne żarty. - łapię się za głowę i patrzę na spalonego kurczaka. Chwile później czuję za sobą obecność przyjaciela - Chyba zamówimy na obiad MacDonald - śmieje się i wyrzucam kurczaka do kosza na śmieci.
~~~~~~~~~~~~
Harry's POV
Gdy posprzątaliśmy kuchnię i umyliśmy się ,siedzieliśmy w pokoju Viki szukając dla mnie spodni. Na całe szczęście ma dużo moich t-shirt'ów ,które nałogowo mi je podbiera ,gdy do mnie przychodzi.
-A te? - wyciąga już chyba 5 parę dresów. Pokazywała mi też leginsy ,ale ja w życiu nie założę tego gówna na siebie - One są luźne. - mówi ,a ja marszczę brwi - Harry ,nie mam więcej dresów. Te albo leginsy ,wybieraj - rzuca mi spodnie ,a ja jęcząc z niezadowolenia zakładam je na siebie.
-One są takie ciasne - mówię ,gdy udaje mi się je wciągnąć na tyłek. Podchodzę do lustra i otwieram szeroko oczy na widok swojego odbicia - Wyglądam w nich jak pedał. - wydąłem wargi ,a Victoria zrobiła mi zdjęcie
-Po pierwsze to i bez nich wyglądasz jak pedał ,a po drugie to te twoje rurki nie są lepsze. Nie wiem jak ci się w nich jaja mieszczą. - kręci z dezaprobatą głową
-Mieszczą się mimo gigantycznych wielkości - chwalę się ,a ona wykrzywia twarz w obrzydzeniu
-Nie chcę wiedzieć ile twój kutas ma centymetrów ,nie jest mi to potrzebne do życia - wzrusza przepraszająco ramionami i się śmieje
Schylam się ,aby podnieść brudne spodnie i nagle czuje przeciąg w dupie.
-Zabije cię. - mówi spokojnie i chowa twarz w dłoniach - To były moje ulubione dresy - udaje ,że podciąga nosem
-Mówiłem ci ,że są ciasne! Znam swoje granice ciasności - zaciska usta ,aby się nie roześmiać ,gdy wypinam się do niej tyłem ukazując dziurę - To nie moja wina ,ten materiał jest do dupy - bronię się
-Pieprz się ,Styles! - wstaje z łóżka  kieruje się do drzwi - A i jeszcze coś - odkręca się i pokazuje na spodnie - Zostajesz w nich ,nie dam ci innych ,geju - mówi na pół poważnie ,na pół rozbawiona.
Tym razem schylając się po ubrania ,robię ostrożny skłon aby się jeszcze bardziej nie podarły. Wrzucam je do kosza na pranie i schodzę na dół w poszukiwaniu przyjaciółki.  Znajduję ją w kuchni ,gdy właśnie słodzi nasze herbaty.  Uśmiecham się szeroko ,gry podaje mi mój ulubiony kubek w koty. Jako podziękowanie ,całuję ją w policzek ,a ona chichocze.
-Obejrzymy coś? - wskazuje głową na salon
-A co chcesz? - pytam i biorę łyk herbaty
-Coś romantycznego - porusza do mnie brwiami ,a ja kręcę głową - Dlaczego? - marszczy brwi
-Bo zawsze na nich płaczesz. - śmieję się
-Ja? - pyta zdziwiona wskazując na siebie palcem. Kiwam głową - No ,ale ten jest fajny. Chodź ,nie bądź frajerem. - ciągnie mnie za rękę do salonu. Pcha mnie na kanapę ,a sama podchodzi do szafki z filmami. Nie mogę powstrzymać się od śmiechu ,gdy pokazuje mi 'Piękna i Bestia' jako 'coś romantycznego'. - Oj weź ,nie mów że tego nie lubisz. Ja ją kocham. - uśmiecha się do mnie szeroko ,na co odpowiadam jej tym samym. Włączywszy bajkę ,siada na kanapie i wtula się w mój bok.
Ten film tak bardzo ją ciekawił ,że już po 5 minutach twardo spała. Ja też niedługo później zasnąłem.
~~~~~~~~~~~~~~
-Harry. - ktoś szturcha mnie w ramię - Harry ,obudź się. - otwieram jedno oko i dostrzegam Julie ,mamę Viki
-Um..-chce się podnieść lecz uniemożliwia mi to przyjaciółka ,która mocno mnie przytula - Przepraszam ,oglądaliśmy film i zasnęliśmy - mówię szeptem
-Nic się nie stało. Obudziłam cię ,żebyście poszli się położyć normalnie spać. Dobranoc. - uśmiecha się do mnie i wychodzi z salonu.
Sprawdzam zegarek i okazuje się ,że jest już po północy. Wciągam dziewczynę na swoje kolana i mocno ją trzymając ,podnoszę się. Drzwi od pokoju otwieram stopą i nie zapalając światła ,wchodzę z nią do środka. Ostrożnie kładę Victorię na łóżku i przykrywam ją kołdrą. Sam zaraz po tym ,zdejmuje podarte dresy i kładę się do łóżka ,przytulając się do jej pleców.

*********
Hejka! No to mamy już 2 rozdział. Jeżeli się wam podobał to proszę skomentować. To motywuje :)
Z góry dziękuję <3 xx

2 komentarze: